Yesterday marked the 16-year anniversary of the first long-duration stay away from Earth, the Expedition 1, on the International Space Station. It’s because of the launch of Expedition 1, that it’s been 16 years since every human was on Earth’s surface.
Od 16 lat nie wszyscy ludzie żyją na tej planecie. Od 16 lat, od czasów Ekspedycji 1, na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS – International Space Station) żyją ludzie. Oznacza to, że nie cała ludzkość żyje na powierzchni naszej planety. Owszem, samoloty pasażerskie latają na wysokości 10km nad Ziemią, ale nadal jest to jej powierzchnia, pełna powietrza i gęstej atmosfery. Szczególnie jeśli porównasz ją z wysokością na której znajduje się Stacja (między 330 a 435 km nad powierznią Ziemi).
Dlaczego ma to znaczenie? Bo wydaje się nam, że „nic się w kosmosie nie dzieje od czasu lądowania na Księżycu”, że się nie rozwijamy, a nawet cofamy (amerykańskie Wahadłowce jako przykład ślepej uliczki w podboju kosmosu), a tymczasem… Zdobyliśmy pierwszy przyczółek poza naszą planetą. Jest to przyczółeczek maleńki. Maksymalnie 435 km od Ziemi. Dla porównania Ziemię od Księżyca dzieli średnio 384400 km (tysięcy km!). Do tego maksylanie na ISS może mieszkać na stałe 6 osób. Ale jest! Ale jednak nie wszyscy ludzie znajdują się na stałe na powierzchni tej planety.
Uwielbiam odkrywać takie nieoczywstości. Ten błysk pomysłu i moment, w którym myślisz sobie „no kurna rzeczywiście, nie myślałem o tym w ten sposób!”
Daleko nam jeszcze do wizji z książek i filmów science fiction, w których to ludzkość mieszka na niezliczonych stacjach kosmicznych, planetach i księżycach Układu Słonecznego. Ale… Nie jest tak źle.
W planach są stacje kosmiczne w przestrzeni między Ziemią a Księżycem, ponowne lądowania na Księżycu i wyprawy na Marsa. Ale to już temat na zupełnie inny wpis.